niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 15 część 3.

- Chodź. - pociągnęłam go w stronę salonu gdzie się świeciło światło. - Cześć Titi, jest sprawa... To Lorenzo, mój przyjaciel z dzieciństwa. Jego kuzyn zapomniał zostawić kluczy i nie ma gdzie spać mógłby u nas przenocować? Jedna noc.- Titi do nas podeszła i zmierzyła Enza wzrokiem. Zawsze tak miała. Nawet jak przyszła do mnie Rozalia.
- Dobry wieczór.- przywitał się grzecznie.
- Dobry wieczór. - odpowiedziała szybko.- Dobrze, może zostać, bylebym nie słyszała tłuczonych rzeczy.- popatrzyła na nas podejrzliwie.
- Pewnie... - Szybko zaciągnęłam Enza na górę.
- No to zadowolisz się materacem czy łóżkiem?- zapytałam wyciągając materac, który był w mojej szafie.
- Ta druga propozycja jest bardzo kusząca - Podszedł, by pomóc mi wyciągnąć materac z szafy, gdyż nie mogłam go wyciągnąć.
- Hahah bardzo śmieszne, pytam poważnie.- z jego pomocą wyciągnęłam materac.
- Ale ja Ci poważnie odpowiadam.
- To jaki jest twój wybór?
- Skorzystam z materaca skoro już go wyciągnęliśmy.
- To jak wolisz, gdybyś wybrał łóżko to ja bym spała na materacu, proste.
- Dlatego właśnie na nim śpię.
- Jeżeli będą Cię bolały plecy nie odpowiadam.- zaśmiałam się
- Jak się przepychałaś w namiocie nie narzekałem więc teraz też nie będę.
- To było dawno.
- Do dziś to pamiętam.
- Ja też. - uśmiechnęłam się.- Właśnie czegoś mi brakuje.- poczochrałam go po włosach.- Teraz wyglądasz jak dawniej.
- Od razu lepiej - Uśmiechnął się.
- Zgadzam się.
Pościeliłam materac. - Wybacz, nie mam żadnej większej koszulki, to znaczy mam, ale na ciebie się nie zmieści.- wstałam. - Łazienka jest tam.- wskazałam na drzwi.
- Okej. Może obejrzymy jakiś film?
- Hm... dlaczego nie.- uśmiechnęłam się. - Wzięłam laptopa i podałam mu go. - Ja na filmach się nie znam, zaproponowałeś to coś znajdź.
- A co byś obejrzała? -  Zgasiłam światło a on usiadł na materacu, a ja obok niego.
- Prócz science fiction może być wszystko. Nie wiem dlaczego, ale mam jakiś dziwny do tych filmów uraz.
- Proponuje Donnie Darko
- Hm... brzmi dość ciekawie.
- Chłopak ze schizofrenią widzi wielkiego psychicznego królika, który zaczyna sterować jego życiem, ale dzięki niemu żyje. Zainteresowana? - Enzo spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Nie oceniam po opisie, może być fajny, nawet jeżeli byłby to horror.
- Nawet horror? - Spojrzał na mnie ze zdziwieniem - O ile dobrze pamiętam kiedyś ich nie lubiłaś.
- Miałam 11-ście lat.- wywróciłam oczami
- Taa.. Zawsze lubiłem Cię wtedy straszyć.
- A ty się później dziwiłeś dlaczego jestem zła.
- Zawsze się zajebiście złościłaś
- To nie zmienia faktu, że później bałam się spać.
- Dlaczego nic nie mówiłaś? Spałbym z tobą - Popchnął mnie delikatnie ramieniem szukając filmy w internecie.
- Byłam zła prawda? Kobieca duma. - zaśmiałam się.
- Zaczął kaszleć, jakby się krztusił - Kobieca?
- Oj inaczej nie mogłam tego określić.
- No dobra. Przecież nic nie mówię.
-  Nie wiem co myślisz. - dźgnęłam go między żebrami
- Ej! Gdzie ty mnie tu! Ten... No!
- Zabroniłeś mi ramienia dotykać a tu są żebra.
- Ukradkiem spojrzał na mnie, na ekran, znowu na mnie - Wygrałaś
- Widzisz, tak to się robi.
 - A powiedzieć Ci coś?
- Mów. - pewnie zaraz zgasi mój zapał. - Pochylił się by wyszeptać mi coś do ucha.
- Dałaś się nabrać.- .Lekko przygryzł mój płatek ucha, a ja czułam, że się czerwienię.
- Co z tym filmem- powiedziałam pół szeptem. Znając życie głos by mi się załamał.
- One moment - Znów odwrócił się przodem do laptopa.
- Okey.- odpowiedziałam szybko. Już po chwili na ekranie pojawił się film a my siedzieliśmy w ciszy.
Ta... a mnie ta cisza lekko dołowała, ponieważ nie potrafiłam skupić się na filmie. Byłam już dosyć zmęczona i mimowolnie oparłam głowę o ramię Enza. Doszłam do wniosku, że ładnie pachnie. Nie czuć było od niego, żadnych używek jak w przypadku Kasa. Dalej nie rozumiem, dlaczego nie mogłam się skupić na filmie.
- Enzo, śpisz? - zapytałam podnosząc głowę
- Nie, a co? - Odchylił głowę w przeciwny do mnie bok i spojrzał na mnie.
- A tak się pytam.Coś za cicho było
- Oglądamy dalej, czy chcesz iść spać?- Możemy oglądać.- Wróciliśmy do oglądania filmu. Niestety nie na długo bo zasnęłam na jego ramieniu. 

Lorenzo

Już po kilku minutach zorientowałem się, że Shadow zasnęła. Odstawiłem laptopa na bok, podniosłem ją na rękach i położyłem do łóżka, a sam wróciłem na materac. Shadow przez te pięć lat bardzo się zmieniła. Nie mówię tu o wyglądzie, bo to chyba oczywiste. Jej charakter uległ kompletnej zmianie. Z rozbrykanego dziecka zrobiła się bardziej zamknięta, lecz nadal miała tego pazura. Przypominając sobie jej wzrok zabójcy miałem ochotę się śmiać. Ciekawe dlaczego aż tak się zmieniła. Bardzo żałuję, że przez te pięć lat nie miałem z nią jakiegokolwiek kontaktu. Lecz jaki moglibyśmy mieć wtedy kontakt? Byliśmy dziećmi, jak teraz nimi nie jesteśmy. Położyłem się. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy jak moje myśli były nudne, a może to morfeusz miał lepsze argumenty, gdyż wciągnął mnie do krainy snów. 

Shadow

Przetarłam moje zaspane oczy. Przez firankę zauważyłam, że jest już ranek. Musiałam usnąć. Tylko co robię na łóżku? Podniosłam się. Enzo spał jak zabity na materacu. Włosy miał porozrzucane na wszystkie strony. Musiałam przyznać, że przypomniało mi się nocowanie w namiocie. Podobnie wyglądał. Nie myślcie sobie, że go podglądałam jak śpi, no dobra, może ziarnko prawdy w tym jest.  Pierwsza się budziłam i zawsze miałam okazję zobaczyć jak śpi. Uśmiechnęłam się i wstałam po cichu z łóżka. Nie chciałam go obudzić, niech sobie pośpi. Wzięłam czyste ubrania i poszłam pod prysznic. Cieszyłam się, że te drzwi są dość grube i nie słychać uderzającej wody o podłoże.Woda z włosów spadała po moich ramionach tworząc mokre Ścieszki. Owinęłam się ręcznikiem jak to mam w zwyczaju.  Uchyliłam delikatnie drzwi od łazienki, gdyż było dość gorąco a na wszystkim osadzała się para. Wzięłam grzebień i zaczęłam rozczesywać włosy.  Zadziwiająco łatwo się poddały. Spojrzałam w lustro. Wtedy zauważyłam coś w drzwiach, a raczej kogoś. Stał oparty o framugę drzwi, przestraszyłam się w pierwszej chwili, lecz dopiero chwili zrozumiałam, że to tylko Enzo.
-Ładnie to tak podglądać?. – zwróciłam się do niego.
- Że ja? Zdaje Ci się.
- Dziwnym trafem stoisz oparty o framugę. - odłożyłam grzebień
- Dziwnym trafem, drzwi były otwarte.
- Były uchylone, ledwo zauważalnie.
- ...
- Nie mów, że drugi raz nie wiesz co powiedzieć. - uniosłam brew i odwróciłam się do niego.
- Rozważam każde słowo, ale z tobą i tak nie wygram.
- Bo moje słowa są niepodważalne czy jesteś jak chłopaczki z podstawówki, którzy gołe nogi zobaczą to nie wiedzą co powiedzieć?- Moje suchary są najlepsze. Nie przeszkadzała mi obecna sytuacja, gdyż Enzo traktowałam jak brata.
- Przypominam Ci, że nie raz byliśmy nad jeziorem.
- Gdyby mi ścieli włosy i ubraliby nas w worki to by nie rozróżnili, które to chłopiec a które to dziewczynka. Z resztą nie lubiłam wtedy wody a i tak kończyłam mokra przez ciebie.
- To był akt sympatii.
- Wtedy tego tak nie widziałam. Zwłaszcza, że po tym zazwyczaj się rozchorowywałam.
- Jakbyś sama weszła do wody nie musiał bym się posuwać do takich uczynków.
- Nie lubiłam jej. Nadal jej nie lubię. - stwierdziłam
- Postaram się zapamiętać na przyszłość.
-Zapamiętasz to będzie lepiej dla ciebie, unikniesz uszczerbku na zdrowiu.
- Nie chciałbym wracać na pogotowie
- Tym bardziej będziesz pamiętał. No chyba, że stęskniłeś się za panią w kitlu.
- Nic mi o niej nie przypominaj.
- Przecież miła była, nie zapominaj, że ja też wtedy byłam.
- Może i była miła, ale żyłę przebiła mi na wylot. Co innego tamta pielęgniarka.
- Dobrze, że tylko w jednej ręce.
- Wtedy mówiłaś co innego.
- Olśnij mnie bo nie pamiętam. - zaczęłam przeszukiwać pamięć ale za Chiny nie mogłam sobie przypomnieć.
- Że dobrze by było, gdyby była półślepa i nie mogła w żyłę trafić.
- Wtedy miałam racje.
- Ciekawe, czy miałbym wtedy rękę.
- Kwestia dyskusji, ale teraz z wiekiem cieszę się, że jednak nie była- mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Chociaż w tym się zgadzamy.
- W wielu rzeczach się zgadzamy, tylko nie mówię tego.- powiedziałam z nutką tajemniczości.
- Chętnie bym się dowiedział w których.
- Ale o tym możesz pomarzyć, bo nigdy tego nie powiem.
- Czyżbyś się przyznała, że jestem zabójczo przystojny?
- O tym nic nie mówiłam.
- Niech Ci będzie
- Często mówisz " niech Ci będzie"- stwierdziłam
- Spostrzegawcza się zrobiłaś.
- Czasami tajemnice tkwią w szczegółach, więc zaczęłam więcej rzeczy zwracać uwagę.
- I to mnie nazwałaś filozofem.
- Bo nim jesteś
- Mi to tam odpowiada
- Niezmiernie się cieszę
Z resztą nie mam z czego się cieszyć, zawsze mam rację, jeżeli chodzi o ciebie.
- Skarbie, możesz sobie wmawiać.
- Sam przyznałeś, że nie jesteśmy po ślubie i nie mam prawa rozkazywać, to ty mówić skarbie. Heh. - odwróciłam kota ogonem.
- Jak już powiedziałaś, jeszcze nie jesteśmy po ślubie, więc nie zabronisz mi Ciebie tak nazywać.
- Jeszcze? Skąd taka pewność?Oraz owszem złotko, zabronię.
- A kiedy mamy jakąkolwiek pewność w czymkolwiek?
- Możemy o tym myśleć i dążyć by być pewnym, a tak to jest ruletka aczkolwiek z tym też można dyskutować.
- Widzę, że przemawia przez Ciebie mądrość.
- Po prostu jestem mądra, tylko tego nie zauważałeś
- Nie wiem czy pamiętasz, ale jestem spostrzegawczy.
- Ah tak, w takim razie nie doceniałeś mojej mądrości
- Najwyraźniej
- Bynajmniej się przyznałeś już myślałam, że się tego nie doczekam.
- Pierwszym krokiem do poprawy jest przyznanie się do błędu.
- Mądre słowa. Zaraz dokończymy tą dyskusję, ale najpierw się ubiorę
- Oczywiście. Jakbyś potrzebowała pomocy...
- Żegnam - Pchnęłam go w stronę wyjścia
- Mam dwoje przyjaciół i obydwaj to zboczeńce. - mruknęłam i wzięłam się za przebieranie. A za 5 minut byłam już gotowa.
- Słyszałem!
- Bo miałeś
- Ja tu niosę chęć pomocy, a ta mnie od zboczeńców. boże. Widzisz i nie grzmisz.
- Wybacz, to przez Kastiela, we wszystkim ma jakieś drugie ukryte znaczenie I jakoś się przyzwyczaiłam. Z resztą tego nie ogarniesz.
- Ja zawsze wiedziałem, że on ma coś pod tymi czerwonymi włosami.
- Mózg który wytwarza różne zboczone zdania? - zakpiłam
- Żeby tylko zdania...
- O czymś nie wiem?- wyszłam z łazienki.
- No coś ty.
 o czym mówi mi Roza.
- Pff.. Dopiero wczoraj się widzieliśmy. O niczym nie wiem.
- Jeszcze o niczym nie wiesz.
- Czy ty coś sugerujesz?- Zapomniałam. Męska solidarność. - zdziwiłbym się gdybym czegoś nie wiedziała,  w końcu on nie docieka
- Nic nie sugeruję.- mój kącik ust uniósł się ku górze a ja usiadłam na krześle.
- I tak wiem, że coś sugerujesz.
- Może masz racje, może nie
- Yes or no, no maybe.  ( Tł. Tak czy nie, nie może)
- Remember. I don't tell you. It's my little mystery. (Zapamiętaj. Nie powiem ci. To moja mała tajemnica.)
- Tajemnice przede mną? Od kiedy?
- To co się kryje tu. - dotknęłam głowy. - Jest wielką tajemnicą dla każdego. - uśmiechnęłam się wrednie. - Prócz tego wszystko wiesz.
- Wszystko?
- Wydaję mi się, że tak.
- No niech Ci będzie.
- Widzisz, mądrze zakończyłam temat. Równie dyplomatycznie mogę rozpocząć kolejny.
- Zależy jaki.
- I tu jest problem, bo nie mam bladego pojęcia.
- Czy tylko moim zdaniem, Donnie [ten co film oglądali] przypomina mi Kastiela? Zboczony, szatański uśmiech.
- Mi też, chociaż usnęłam.
- Zauważyłem. Jakby nie patrzeć, Kastiel też kiedyś miał czarne włosy.
- Wiem, gdy go poznałam miał czarne.
- Coś wspominałaś, że miałaś... 14 lat?
- Coś około tego. Nigdy nie przywiązywałam uwagi kiedy go poznałam.
- Mam rozumieć, że przywiązałaś wagę, do tego kiedy się poznaliśmy?
- Tego nie da się zapomnieć. Pamiętam rok, miejsce. Kasa spotkałam przy wybrzeżu razem z Lu byłam. To ona bardziej kojarzy. Z resztą nasze spotkanie było dość dziwne...
- Nigdy nie zrozumiem dlaczego dla Ciebie było dziwne.
- Byłam dzieckiem uważałam to za dzwine i tak mi zostało.
Nie zdążył nic powiedzieć, gdyż drzwi się otworzyły. Stała w nich uśmiechnięta Mary.
- Śniadanie gotowe.- uśmiechnęła się i jak szybko się pojawiła tak szybko zniknęła
- To ja już się chyba będę zbierał.
- Zostań na śniadaniu, przecież nie wypuszczę ani ja, ani Titi głodnego. - zaśmiałam się.
- No niech będzie.
- To idziemy, czy jeszcze się chcesz ogarnąć i te inne sprawy?
- To ja za chwilę dojdę.
- Okej, po schodach na prawo. - wyszłam z pokoju zostawiając przyjaciela samego. Titi wcinała w kuchni swoją sałatkę a na stole kilkanaście kanapek.
- Jeju i ja mam to zjeść?
- Nie ty sama, przecież musisz jakość gościa przyjąć, prawda?
- Chciał uciekać, pewnie wiedział co go czeka.
- Zauważyłam, że macie ze sobą bardzo dobry kontakt, lepszy niż ta Rozalia czy Violetta.
- Widzisz, bo z Enzem znamy się od kilku lat, po drugie jest niezastąpiony. Mogę mieć tysiące znajomych czy nawet przyjaciół, go nic nie zastąpi.
- A moim zdaniem powinniście spróbować. - spojrzałam na nią wzrokiem mordercy wiedząc co ma na myśli. - No co? Przystojny, inteligentny, opiekuńczy, dobrze się dogadujecie. Czego chcieć więcej?
- Titi...- spojrzałam jeszcze raz na nią. Na co się obydwie roześmiałyśmy
- Dzień dobry- odpowiedział Enzo przychodząc do pomieszczenia
- Witaj.- powiedziała Titi z uśmiechem a mnie zastanawiało ile usłyszał.
Śniadanie spędziliśmy w miłej atmosferze. Posiedzieliśmy jeszcze chwile a później Enzo stwierdził, że musi isc z Willem pogadać. Odprowadziłam go pod park.
- No przecież się nie zgubię - powiedział wyraźnie rozbawiony
- Chcę mieć pewność.
- Cóż za wiara.
- Wiesz, napadły by cię napalone dziewczyny i w piwnicy byś siedział wtedy co? Teraz mam pewność ze tak nie będzie.
- Ah no tak! Zapomniałem, że jestem obiektem westchnień.
- Na twoim miejscu nie wiem czy cieszyłabym się z tego.
- A co Zazdrosna jesteś?
- O każdej porze.
- Och jak miło. Dobra, musisz się teraz obyć beze mnie - Poczochrał mnie po włosach - Pa Boska.
- Hah, pa Enzo. - przeczesałam ręką włosy i ruszyłam w stronę mieszkania.


***

Witam was z ostatnią długą częścią, z mnóstwem dialogów.
Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu.
Rozdział dedykuję: Oli i Julce.

Zapraszam do komentowania!

Pozdrawiam





23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Do maka na kurczaka, po tu for you XDDDDDDD

      Polipek *~* Dlaczego przypomniał mi się Filipek Konieczki? XDDD Podobnie brzmi chyba XD

      Usuń
  2. "Piwnicy" xd rozwaliło mnie to xd
    czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zboczuszkię jestem :333
    " - To idziemy, czy jeszcze się chcesz ogarnąć i te inne sprawy?
    - To ja za chwilę dojdę. "
    Czy tylko mi to wydaje się dwuznaczne? :d
    -Królofa kotóf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jesteś "zboczuszkę". Tak tylko ty dostrzegłaś w tym dwuznaczność. Tam nie ma jakiegokolwiek podtekstu. Jeśli je dostrzegłaś, twój mózg zaczyna pracować jak Kastiela.
      Od czego wzięła się twoja nazwa? Chodzi tu o - Królofa katóf. Mam nieodparte wrażenie, że jest to połączenie Księżniczki jednorożców i Kociary. Kolejna kopia od innych? Na twoim blogu wiele można ich dostrzec. Nie będę tu wymieniać konkretów.
      ps. Pisanie f zamiast w jest żałosne i dawno przestane używać przez dzieci, które tego używały.

      - Wazon.

      Usuń
    2. Enzo nie jest taki jak myślisz i nie było tutaj żadnego ukrytego znaczenia.

      Pozdrawiam ;p

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesc kochana ;*
      Rozdzial przecudny ;)
      Enzo ma u mnie coraz wieksza sympatie ;)
      Czekam na next Pozdrawiam i zycze weny ;**

      Usuń
    2. Hejj ;*
      Dziękuję ;))
      Nawet nie wiesz jak się z tego cieszę.
      Pozdr :*

      Usuń
  5. Przeczytałam całe opowiadanie i jestem pod OGROMNYM wrażeniem! Te dialogi, opisy... Pomysł... Po prostu wszystko jest cudowne i trzymaj tak dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak mnie do cieszy [Dziękuję :*], aczkolwiek moim zdaniem jest dużo do poprawy ;).
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Zajebistość!!! Dziewczyno koffam cię!!! Super tylko mi nie mów o żadnej poprawie! Taka komplementacja Kasa na sam początek hehe ♥♥ Tak trzymaj weny !
    TurQise... jak wam się nudzi to zapraszam do mnie ♥☻☺♥ https://www.blogger.com/?hl=pl&tab=jj wbijać!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, dziękuję. Bardzo miło to słyszeć ;).
      Postaram się, by kolejne pprzypadały Wam do gustu ;).
      Pozdrawiam.

      Oczywiście czekam u Ciebie na next.

      Usuń
  7. Jejku. Ale extra. Te dialogi mnie rozwalają. Przecudnie.
    Pozdrawiam i życzę dużoooo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No super był ten rozdział. :D Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny.

    Pozdrawiam. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jako że ten niewdzięcznik(czyt. laptop) się popsuł, ale postaram się coś wymyślić.
      Dziękuję :*.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  9. Wszystko jak zwykle cudowne :) Masz ogromny talent ^^
    Pozdrawiam i życze jak najwięcej weny *,*

    OdpowiedzUsuń