-Kristal?
-Shadow!-krzyknęła
dziewczyna o różowych włosach. Szybko do mnie pobiegła. -Co tu robisz? Gdzie
Lucy?
-Zostałam adoptowana, więc musiałam się przeprowadzić.
Lu nadal tam tkwi, niestety- posmutniałam.-A Ty co tutaj robisz?
-Rodzice mają tutaj jakąś sprawę i zostajemy tylko
na tydzień.
-Szkoda.- mruknęłam smutno. Jej tata jest politykiem, przez co
wiele podróżują. -Chodź, pokażę ci miasto. Co ty na to?
-Jestem na tak- zaśmiała się. Pokazałam jej centrum handlowe, park i
inne warte zwiedzenia miejsca. Na samym końcu zaprowadziłam ją do liceum, pod
którym spotkałyśmy Armina.
-O hej Armin.- powiedziałam, ale nie otrzymałam żadnej
odpowiedzi. -Armin? Ej ziemia do Arminusia!- postawiłam na prowokację. Oderwał
wzrok od swojej konsoli i spojrzał na mnie.
-Cześć Shadow. Zaraz... Ty do mnie powiedziałaś
Arminuś?- zapytał ze zdziwieniem.
-No co, nie kontaktowałeś tu a nie chciałam stosować
metody Alexego,
-Eee...- zaczerwienił się, gdy jego oczy spotkały się
z zielono-złotymi oczami Kristal.- A Ty to?
-Kristal, miło mi.- z jego miny wynikało, że nie bardzo
wiedział co odpowiedziała. Zaśmiałyśmy się, gdyż jej było łatwiej mówić w ojczystym języku, z którym nie miałam problemu.
-Przepraszam zapomniałam się, jestem Kristal- poprawiła swoją wypowiedź.
-Oh sory!- krzyknął.- Armin... Czekaj, czy ja cię gdzieś nie widziałem?
-Pewnie z telewizji. Emitowali angielską uroczystość, na której mój tata był gościem, ponieważ jest ważną osobą we Włoszech.- przekręciła oczami. Mimo iż była adoptowana przez Państwo Wreens, traktowała ich jakby byli jej biologicznymi rodzicami.
-Ale głupio, ja bym nie wytrzymał tyle na jakiejś sztywnej imprezie, wolałbym zostać w domu i przynajmniej w simsy pograć.- mruknął. Na naszych ustach zagościł szeroki uśmiech. Chwilę później zostawiłyśmy go a same poszłyśmy dalej zwiedzać, lecz gdy się ściemniło musiałyśmy się rozejść. Wracając do mieszkania ogarnęła mnie kolejna fala złości, którą starałam się ukryć przed starą znajomą. Byłam wściekła za zaistniałą sytuację a najbardziej zdenerwowało mnie to, że sama przed sobą ukrywałam ważny szczegół- żywiłam do niego uczucie, głębsze niż przyjaźń, ale było minęło nie chciałam do tego wracać. A tym bardziej przeżywać na nowo.
-Przepraszam zapomniałam się, jestem Kristal- poprawiła swoją wypowiedź.
-Oh sory!- krzyknął.- Armin... Czekaj, czy ja cię gdzieś nie widziałem?
-Pewnie z telewizji. Emitowali angielską uroczystość, na której mój tata był gościem, ponieważ jest ważną osobą we Włoszech.- przekręciła oczami. Mimo iż była adoptowana przez Państwo Wreens, traktowała ich jakby byli jej biologicznymi rodzicami.
-Ale głupio, ja bym nie wytrzymał tyle na jakiejś sztywnej imprezie, wolałbym zostać w domu i przynajmniej w simsy pograć.- mruknął. Na naszych ustach zagościł szeroki uśmiech. Chwilę później zostawiłyśmy go a same poszłyśmy dalej zwiedzać, lecz gdy się ściemniło musiałyśmy się rozejść. Wracając do mieszkania ogarnęła mnie kolejna fala złości, którą starałam się ukryć przed starą znajomą. Byłam wściekła za zaistniałą sytuację a najbardziej zdenerwowało mnie to, że sama przed sobą ukrywałam ważny szczegół- żywiłam do niego uczucie, głębsze niż przyjaźń, ale było minęło nie chciałam do tego wracać. A tym bardziej przeżywać na nowo.
****
Obudziło mnie diabelskie urządzenie zwany budzikiem. Niechętnie wstałam z łóżka, jeżeli wstaniem można nazwać sturlanie się na podłogę. Pozbierałam się i poszłam do łazienki. Po paru minutach byłam gotowa. Zrobiłam sobie szybkie śniadanie, o którym mój brzuch nie dawał mi zapomnieć. W neutralnym humorze wyruszyłam do liceum. Wczorajsza złość nadal mi nie przeszła i pewnie prędko nie przejdzie. Wyciągnęłam sobie zeszyt i zaczęłam sobie w nim bazgrać. Nic szczególnego w głowie nie miałam, było to na zasadzie "rysowanie sposób na nudę" . Pochłonięta myślami nie zauważyłam jak ktoś koło mnie siada i pewnie bym nie zauważyła gdyby nie dotknął mojego ramienia.
-O hej Lysadner- wysiliłam się na uśmiech, jednak zamiast niego wyszedł mi grymas.
-Witaj Shadow, coś się stało?- zapytał.
-Nie, jest okej. Tylko mnie głowa boli.- skłamałam.
-Czy tylko to? - jego dwukolorowe tęczówki wpatrywały się we mnie, jakby miały w sobie rentgen i mogły zobaczyć nawet najskrytszą rzecz.
-Tak.- odpowiedziałam szybko i spuściłam wzrok na co westchnął. Między nami panowała grobowa cisza, którą dopiero przerwał dzwonek. Poszliśmy na lekcje, lecz każde w inną stronę. Weszłam do klasy biologicznej, usiadłam obok jakiejś dziewczyny. Nie obchodziło mnie to, że jej nie znam. Musiałam omijać Kastiela za wszelką cenę. Lecz czułam jego wzrok na sobie całą lekcje. Po niej wyszłam wściekła. Nauczycielka zaatakowała mnie całą gamą przeróżnych pytań z działów, a moje odpowiedzi potem oceniła. Oczywiście nie byłam zadowolona z -3, choć mogło być gorzej. Na przerwę snułam się po korytarzu niczym duch. Rozalia z tego co mi wiadomo się rozchorowała. Trudno przejdę się do niej później, a zaraz! Nie znam adresu. Na moje szczęście w klubie siedziała Violetta. Miała szkicownik na kolanach i nad czymś myślała.
-Hej Violetto- na moje słowa, aż podskoczyła.
-O... hej Shadow- wróciła do dawnej czynności.
-Wiesz może gdzie Rozalia mieszka? Chciałabym ją odwiedzić, ale nie znam adresu...- nim się spostrzegłam miałam karteczkę z adresem.- Dziękuję.- uśmiechnęłam się lekko.
-Nie ma sprawy.- odpowiedziała. Szybko się zmyłam na pozostałe lekcje. Wchodząc do szkoły pod dębem siedział Kastiel co mnie pospieszyło do wejścia, do budynku. Po lekcjach udałam się do klubu, gdybym została do końca może bym wiedziała, ale niestety Irys musiała za mną biegać przez co było mi trochę głupio. W klubie posłuchałam jak inni grają. Dowiedziałam się, że grywają w różnych miejscach, jeżeli nie mają innych ważnych spraw takich jak nastawienie dźwięku w ważnych wydarzeniach, ale również dbanie o instrumenty i inne tego typu sprawy. Wiele osób próbowało ze mną nawiązać kontakt, jednak było to bezowocne, spowodowane moim humorem. Z zajęć wyszłam równo o 15- stej, z których prosto pognałam do Rozalii. Z kartką w ręce, stałam pod dość sporym szarym domem. Otworzyłam furtkę następnie zadzwoniłam dzwonkiem. W progu pojawiła się kobieta.
-Dzień Dobry, nie wiem czy dobrze trafiłam. Jestem koleżanką Rozalii ze szkoły i chciałabym...
-Jest u niej jej chłopak Leo...- jej też nie udało się dokończyć, gdyż za nią pojawiła się Roza.
-Shadow!- zapiszczała, lecz zaraz dopadł ją kaszel. -Chodź- pociągnęła mnie szybko za rękę do swojego pokoju. Zastałam w nim jak się domyśliłam Leo i ku mojemu zaskoczeniu Lysandra. -Tak więc to jest Shadow, o której Ci opowiadałam. Shadow, to jest Leo, mój chłopak a zarazem brat Lysia.- przedstawiła mnie zanim zdążyłam odezwać się słowem.
-Witaj.- ucałował moją dłoń.- Dużo o tobie słyszałem.- spojrzał na Rozalię i wydawało mi się, że zerknął na Lysandra. Lecz tego nie byłam pewna. Patrząc na przyjaciela Kastiela, mogłam stwierdzić iż jest strasznie podobny do swojego brata. Posiedzieliśmy chwilę, pogadaliśmy aż zrobiło się ciemno. Chłopaki musieli jechać, pomimo iż był jutro weekend. Roza za to uparła się, że mam zostać na noc. Zadzwoniłam do Titi, która bez problemu się na to zgodziła. Siedziałyśmy prawie do północy aż nie odleciałyśmy do krainy snów.
-O hej Lysadner- wysiliłam się na uśmiech, jednak zamiast niego wyszedł mi grymas.
-Witaj Shadow, coś się stało?- zapytał.
-Nie, jest okej. Tylko mnie głowa boli.- skłamałam.
-Czy tylko to? - jego dwukolorowe tęczówki wpatrywały się we mnie, jakby miały w sobie rentgen i mogły zobaczyć nawet najskrytszą rzecz.
-Tak.- odpowiedziałam szybko i spuściłam wzrok na co westchnął. Między nami panowała grobowa cisza, którą dopiero przerwał dzwonek. Poszliśmy na lekcje, lecz każde w inną stronę. Weszłam do klasy biologicznej, usiadłam obok jakiejś dziewczyny. Nie obchodziło mnie to, że jej nie znam. Musiałam omijać Kastiela za wszelką cenę. Lecz czułam jego wzrok na sobie całą lekcje. Po niej wyszłam wściekła. Nauczycielka zaatakowała mnie całą gamą przeróżnych pytań z działów, a moje odpowiedzi potem oceniła. Oczywiście nie byłam zadowolona z -3, choć mogło być gorzej. Na przerwę snułam się po korytarzu niczym duch. Rozalia z tego co mi wiadomo się rozchorowała. Trudno przejdę się do niej później, a zaraz! Nie znam adresu. Na moje szczęście w klubie siedziała Violetta. Miała szkicownik na kolanach i nad czymś myślała.
-Hej Violetto- na moje słowa, aż podskoczyła.
-O... hej Shadow- wróciła do dawnej czynności.
-Wiesz może gdzie Rozalia mieszka? Chciałabym ją odwiedzić, ale nie znam adresu...- nim się spostrzegłam miałam karteczkę z adresem.- Dziękuję.- uśmiechnęłam się lekko.
-Nie ma sprawy.- odpowiedziała. Szybko się zmyłam na pozostałe lekcje. Wchodząc do szkoły pod dębem siedział Kastiel co mnie pospieszyło do wejścia, do budynku. Po lekcjach udałam się do klubu, gdybym została do końca może bym wiedziała, ale niestety Irys musiała za mną biegać przez co było mi trochę głupio. W klubie posłuchałam jak inni grają. Dowiedziałam się, że grywają w różnych miejscach, jeżeli nie mają innych ważnych spraw takich jak nastawienie dźwięku w ważnych wydarzeniach, ale również dbanie o instrumenty i inne tego typu sprawy. Wiele osób próbowało ze mną nawiązać kontakt, jednak było to bezowocne, spowodowane moim humorem. Z zajęć wyszłam równo o 15- stej, z których prosto pognałam do Rozalii. Z kartką w ręce, stałam pod dość sporym szarym domem. Otworzyłam furtkę następnie zadzwoniłam dzwonkiem. W progu pojawiła się kobieta.
-Dzień Dobry, nie wiem czy dobrze trafiłam. Jestem koleżanką Rozalii ze szkoły i chciałabym...
-Jest u niej jej chłopak Leo...- jej też nie udało się dokończyć, gdyż za nią pojawiła się Roza.
-Shadow!- zapiszczała, lecz zaraz dopadł ją kaszel. -Chodź- pociągnęła mnie szybko za rękę do swojego pokoju. Zastałam w nim jak się domyśliłam Leo i ku mojemu zaskoczeniu Lysandra. -Tak więc to jest Shadow, o której Ci opowiadałam. Shadow, to jest Leo, mój chłopak a zarazem brat Lysia.- przedstawiła mnie zanim zdążyłam odezwać się słowem.
-Witaj.- ucałował moją dłoń.- Dużo o tobie słyszałem.- spojrzał na Rozalię i wydawało mi się, że zerknął na Lysandra. Lecz tego nie byłam pewna. Patrząc na przyjaciela Kastiela, mogłam stwierdzić iż jest strasznie podobny do swojego brata. Posiedzieliśmy chwilę, pogadaliśmy aż zrobiło się ciemno. Chłopaki musieli jechać, pomimo iż był jutro weekend. Roza za to uparła się, że mam zostać na noc. Zadzwoniłam do Titi, która bez problemu się na to zgodziła. Siedziałyśmy prawie do północy aż nie odleciałyśmy do krainy snów.
(włosy Kristal)
(strój Shadow. {Bez okularów})
(strój Kristal)
***
Tak troszkę, krótko. Zastanawiałam się nad połączeniem kolejnego wydarzenia, jednak przystałam na tylko i wyłącznie tym. Od 10 rozdziału będą one dłuższe, teraz nie chcę rozkręcać akcji. Stwierdziliście, że będzie bez fantastyki to opowiadanie. (Mam pytanie, dodawać stroje bohaterki?)
Ten rozdział pisałam w różnych nastrojach. Miało to duży wpływ na zachowania Shadow.
Dzisiaj wykorzystałam postać wymyśloną przez Li Jula. Zapraszam serdecznie do zakładki "nowe postacie", gdy macie jakieś pomysły :).
Następny rozdział nie zapowiadam, nie wiem co będzie a nie chcę nie dotrzymywać terminu także wybaczcie mi.
Dziękuję za liczne komentarze oraz wyświetlenia. Jesteście cudowni <3 *rozdział z dedykacją dla komentatorów*. Zapraszam nadal do komentowania. Dają one wielką motywacje i chęć do działania a przede wszystkim takie ciepło w sercu.
Pozdrawiam :*
PS. Wypowiedzi Kristal są w innym języku do czasu, aż spotykają Armina.
PS. Wypowiedzi Kristal są w innym języku do czasu, aż spotykają Armina.
Świetny rozdział *o*(Przepraszam że tak późno komentuje ale po prostu nie miałam czasu żeby przeczytać :/)
OdpowiedzUsuńShadowXLysander *o*tak ma być i koniec! xD A co do rozdziału to dodawaj więcej opisów a będzie idealnie!Czekam z niecierpliwością na 7 rozdział :P
Ps.U mnie już nastepny rozdział (Zapraszam)
http://opowiadania-o-herosach-karin.blogspot.com/
I na miły koniec życzę duuużo weny!I żebyś mi rozdział szybko dodała! (Bo inaczej to przychodzę do ciebie w nocy i będę cię nożem straszyła xD)
Ja mówię serio a teraz pisz 7 rozdział!
Hahahah dziękuję, chociaż sama uważam inaczej. Co do połówki Shadow to się zastanowię, mam przeróżne koncepcje i każda jest inna ;3.
Usuń*idzie potulnie pisać, zaraz jak nauczę się angielskiego* XD
Pzdr ;*
Mam pytanko!Ile juz 7 rozdziału napisałaś bo się doczekać nie mogę ;p Pisz pisz i jeszcze raz pisz!
UsuńPs Zapraszam do mnie na rozdział
http://opowiadania-o-herosach-karin.blogspot.com/
Hmm przeliczając to na procent, to dopiero mam jego 30% ;/, lecz postaram się jak najszybciej napisać.
UsuńBaj znać kiedy będzie 90%xD
UsuńZapraszam na rozdział opowiadania-o-herosach-karin.blogspot.com
Mam nadzieję że już w sobote dodasz ;)
No po prostu super. Mega. I dodawaj szybciutko nowy rozdział. Nie mogę się doczekać. Naprawdę wciąga. :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow, dziękuję.
UsuńMuszę u Ciebie nadrobić :P.
Pozdrawiam :)
Świetny rozdział ^^ Z Kristal zapowiada się ciekawa akcja... Po prostu super mega fajny rozdział! Czekam na kolejne :*
OdpowiedzUsuńDziękuuuję :D.
UsuńPostaram się, aby pojawił się jak najszybciej.
Pozdr ;*
Jak zawsze cudowne *-* I jest moja bohaterka. Cuz ja moge wiecej powiedziec Cudne. Wspaniale.. Czekam na nastepny rozdzial Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńHahahah dziękuję ;)
UsuńPzdr ;*