czwartek, 10 marca 2016

Rozdział 29

       Długo zastanawiałam się, dlaczego Debra chciała za wszelką cenę pogadać z Kasem. Coś mi w niej nie pasowało a Lysander swoimi słowami mi nie pomógł. Po raz kolejny przyłapałam siebie, że zamiast uważać na lekcjach, to odpływam myślami daleko i jeszcze dalej. Później będę płakać i ślęczeć po nocach by wyjść z klasą z tej sytuacji. Po skończonych lekcjach udałam się na moją cudowną karę. Weszłam do pokoju gospodarzy. Zatrzymałam się w pół kroku, gdy widziałam Debrę, która otrzymała swój kluczyk do szafki wraz z planem lekcji, od Nataniela, który był czerwony na twarzy.
- Dziękuję - zaćwierkotała z uśmiechem i się odwróciła - o moja najukochańsza przyjaciółka Shadow! - powiedziała. Spojrzałam z miną ' co proszę? '. Nie przejęła się tym i po prostu rzuciła mi się w ramiona - Będziemy razem w klasie! Czyż to nie cudowne!
- Shadow ma odbywać swoją karę a czas ucieka - powiedział Nataniel wyraźnie ją wyganiając.
- Nie zawsze taki Natusiu byłeś - zwróciła się do niego a ja byłam w coraz większym szoku. Rzucił jej gardzące spojrzenie - Pogadamy później, przyjaciółeczko - wyszeptała mi z cwanym uśmieszkiem wprost do ucha następnie wyszła.
- Nie wiedziałam, że kumplujesz się z Debrą - powiedziała kopiująca papiery Melania.
- No popatrz. Ja też - mruknęłam i wzięłam się za swoją pracę.
       Mało tego nie było, ale to żadna nowość. Po głowie kłębiły mi się wszelakiego rodzaju pytania, że dzięki nim czas zaczął mi szybciej płynąć. Dobrze to, czy źle, nie jestem w stanie określić, gdyż popełniłam jedną pomyłkę, która kosztowała mnie kolejnym stosem.
- To się robi coraz mniej humanitarne - mruknęłam zła. Późną godziną, ale jednakże skończyłam. Dlatego nic innego nie marzyło, prócz spanka, ale łatwo w życiu nie ma. Usłyszałam dźwięk mojej komórki, która gdzieś sobie była na dnie mojego  plecaka. Zatrzymałam się przy jakiejś ławce i zaczęłam szperać. W ostatniej chwili zdążyłam odebrać połączenie.
- Co jest Roza?
- Jestem zła! Nawet nie wiesz jak!
- Odczuwamy widzę to samo - mruknęłam - Co się stało?
- Taka jedna cizia...
- Debra?
- Zapisała się do... Skąd wiesz, że o niej mówię?
- Miałyśmy cudowne powitanie i jak to powiedziała ' jestem jej przyjaciółką'.
- Wstrętna szumowina! Nie znoszę jej! Wróciła i co? Wszyscy się mają kłaniać jej w pas?
- Roza... Zaczekaj. Co ona właściwie zrobiła, że jesteś taka zła?
- Zapomniałam... - usłyszałam dźwięk jak uderza sobie w twarz.
- Ejeje! Spokojnie.
- Możesz przyjść do mnie? Opowiem ci co nawyprawiała...
- Dwadzieścia minut mi daj.
- Czekam...
       Przyspieszyłam wtedy kroku dzwoniąc do Titi, iż idę do białowłosej. Było już ciemno i o mały włos i bym zawału dostała przez małego kociaka, który wyskoczył mi nagle na drogę.
- Kicia, uważaj - powiedziałam łapiąc się za serce. Spojrzał na mnie zielonymi oczami, które błysły w ciemnościach. Uciekł tak szybko jak się pojawił, może nie powinnam być wierząca, ale ten czarny kocur pokazywał, że czarne moje chwile chyba nadchodzą.
- Jesteś, chodź - gdy tylko mnie zobaczyła pociągnęła mnie na górę.
- Długa historia?
- I to jeszcze jak - na jej słowa ściągłam kurtkę i usiadłam na podłodze kładąc obok plecak.
- Więc?
- Jesteś sobie w stanie wyobrazić, że Kastiel i Nataniel byli przyjaciółmi? - teraz mój poziom zdziwienia wzrósł, chociaż wyobraziłam sobie jaki kiedyś był Diabeł i by się zgadzało.
- Był inny niż teraz, fakt, ale że przyjaciółmi?
- Dokładnie tak. Bardzo dobrze się dogadywali, taka ekipa nie do rozdzielenia. Do czasu aż Debra nie zaczęła mieszać.
- Teraz czekam na akcję... - mruknęła.
- Była dziewczyną Kasa, i przez nią zaczął się zmieniać, ale prawda była jedna- był na prawdę w niej mocno zakochany. Ale nadal nie było nic w nim tak dziwnego i obcego jak teraz. Do czasu aż ta nie zaczęła się krecic wokół Nataniela i podobno o nią poszło, że go z nią przyłapał... Dalej nie wiem, ale wyjechała zostawiając ich  skłóconych a Kas zmienił się nie do poznania..
- Czyli jej mam dziękować za rozpad tego fajnego przyjaciela z mojej młodości?
- Chyba tak... Na domiar złego zaczęła działać i się Kas z Lysem po kłócili. Nie była to wielka kłótnia ale jednak...
- No to ciekawie, nie ma co. Mam nadzieję, że jej powrót nie zniszczy nam naszego planu i układu.
- Nie. Na pewno nie. Akurat ona się na nią nie wbije.
- Mam taką skromną nadzieję, że masz racje.
- Na pewno mam, dlatego idź już odpoczywać. Jutro jest impreza a ty z worami na co dzień brzydko wyglądasz a co dopiero jutro, gdzie masz błyszczeć!
- Dziękuję Rozalio. Teraz wiem, że uważasz mnie za brzydką!
- Skądże- zaśmiała się łapiąc moje policzki - jesteś śliczna, dzióbdziusiu!
- Puuuść - wyrwałam jej się wstając - Idę od ciebie
- Przydź jeszcze kiedyś! - śmiała się. Wzięłam poduszkę i uderzyłam ją prosto w łeb
- Nie licz na to - i ja wpadłam w śmiech. W taki oto sposób wybuchła poduchowa wojna.
      Zaspokojona choć trochę opowieścią Rozalii położyłam się spać, bojąc się tej imprezy. Nie byłam pewna czy pomysł doszczętnie wypali, by oczyścić mnie z oszczerstwa Amber...


****
 
W sobotę postaram się by wyszedł 30!
Pozdrowionka! :)

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Jak co rano odpalam sobie interneta i zerkam na wszystkie fajne blogi, które czytam, sprawdzając czy nie ma przypadkiem nowego rozdziału.
      Na wszystkich się zawiodłam, oprócz twojego.
      Ja to mam wyczucie czasu, zobaczyłam rozdział siedem minut, po tym jak go wstawiłaś.
      Oczywiście zaklepałam sobie na czele miejsce i w spokoju zaszyłam się w moim pokoju z telefonem, herbatką z cytryną, ciastkami i ciepłym kocem(tak wiem, wybredna jestem).
      Na wstępie już przeczuwałam, że ta Debra coś kombinuje.
      Mam nadzieję, że jednak nie coś takiego naprawdę złego.
      Główna bohaterka i tak dużo przeszła, wrobiona w kłamstwo, eh.
      Rozalia, jak zwykle pomocna i szczera xD.
      To super, że wstawiasz tak szybko nowe rozdziały, ja w przeciwieństwie do ciebie, jestem leniem, który, jak mu się chce to może napisze, może nie.
      Szkoda, że taki krótki, no ale przecież, wstawiasz często.
      Zazwyczaj jest tak;Wstawia się krótkie, ale często, albo długie, ale rzadko, osobiście nie wiem, którą wersję wolę, to zależy od tego, czy bardzo nie mogę się doczekać następnego(wtedy wolę pierwszą wersję).
      Podoba mi się twój styl pisania, jak opisujesz emocje bohaterki i w ogóle to, że jest w pierwszej osobie.
      Mogłabyś czasem zrobić specjał, np.rozdział z perspektywy Lysandra<3(Ja go koffam, nic na to nie poradzę), ale nie zmuszam, chociaż bardzo bym chciała taki rozdział.
      No kończę już, bo się rozpisałam.
      Widzę, że nie masz stronki na spam, więc nie wiedziałam gdzie to napisać(przeplasiam)
      Chciałabym cię zaprosić na mojego nowego bloga, którego niedawno założyłam.
      Nie zmuszam, jeśli nie chcesz, ale byłoby mi miło, jakbyś jednak weszła :)
      http://medrowey.blogspot.com/
      Pozdrawiam, życzę dużo weny, czasu i cierpliwości.
      Do następnego! ^^

      Usuń
    2. Zapewne były by tak często normalnie, ale zazwyczaj czasu brakuje albo wena ucieka. Jest tak samo nieuchwytna jak duch. Teraz gdy mnie dołapalo chorobsko to korzystam póki moge :)

      Usuń
  2. Koooooooochaaaaaaanie!
    Bosko, ale i tak wiesz, ze czekam na 'same wiamy ktory' rozdzial xd Tak wiec pisz szybciutko bo czekam xd
    Buziaaaaaaaczki i wrafcam na hang xd :*

    (ps. Wcale jej nie kocham, to tylko tak na pokaz xd)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest tak zajebiste że mi słów brakuje ok? XD Piiisz

    OdpowiedzUsuń