niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 31

     






       Spojrzałam zaskoczona na czerwonowłosego, a na jego twarzy widniał ten doprowadzający mnie do szału triumfalny uśmiech. Rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie i wybiegłam szukając postury,którą wcześniej szukałam. Nie obchodziło mnie w tamtej chwili, ze jestem tylko w sukience a na dworze parę stopni. Na mojej twarzy widniały uczucia. A górowała bezsilność. W oddali dostrzegłam ciemną, wysoką, zakapturzona postać. Był to Lorenzo który szedł z rękoma w kieszeni.
-Enzo!- krzyknęłam biegnąc. Powtarzałam sobie, że muszę go dogonić. Coś w środku zmuszało mnie do tego, jednakże chłopakowi ani się śniło zwalniać kroku czy zatrzymywać.
- Lorenzo! - ze łzami w oczy krzyknęłam z całej siły. Szanse na to, że się zatrzyma były znikome, lecz kto nie próbuje ten nie wie, prawda?
- Co? - Odwrócił się. Był w swojej masce. Czułam to, w oczach coś mi nie grało.
- To nie tak jak myślisz...- Łapałam oddech, na który teraz czasu nie miałam.
- A niby jak? - zapytał z nutką kpiny- Mogłaś od razu powiedzieć.
- Co? O czym ty mówisz?
- Że jesteś z Kastielem w związku. Od razu bym odpuścił- na mojej twarzy było jedne wielkie zdziwienie.
- Co? - zapytałam z lekka piskliwym głosem- Nie jestem z nim!
-  Nie? Inaczej to wyglądało - prychnął i się odsunął z zamiarem odejścia.
- Sama jestem w szoku - dałam odpust moim łzom i popłynęły jak tsunami - Nie jestem z nim- chłopak uniósł dłoń z lekkim zawahaniem, jednak położył ją na moim policzku i starł najdelikatniej jak potrafił.
- Shadow... Nie płacz...
- Jak mam nie płakać? Mówię prawdę, a ty mi nie wierzysz - odwróciłam głowę w innym kierunku.
- Nie przeczę - nie zabrał dłoni z mojego policzka. Cały czas ją trzymał mówiąc bardzo spokojnie.
- Nie kocham go - powiedziałam pewnym głosem.
- Dobrze, Shadow. Rozumiem, wierzę ci.
- Nie mogę go kochać, bo kocham innego - dodałam po chwili.
- Szczęściarz....- Mruknął pod nosem jakby do siebie, ale nie do siebie. Spojrzałam na niego.
- Nie rozumiesz - zamknęłam oczy, biorąc powietrze do płuc.
- Najwyraźniej.
- Dlaczego pobiegłam? - chciał odpowiedzieć, ale mu przerwałam - Miałabym w dupie jak to odebrałeś, gdyby nie fakt...- Oczekiwałam, że czegokolwiek się domyśli, lecz nie. Jedynie milczał. Faceci jednak nie zawsze myślą jakby chciały kobiety... Mruknęłam coś w stylu ' nadal nie rozumiesz..'
- Mówiłem, żebyś się z tym nie spieszyła - ruszyłam w przeciwnym kierunku. Nie zatrzymywał mnie, ale sam nie odchodził tylko odprowadzał mnie wzrokiem.
       Odchodziłam. Trzymając kawałek sukienki w dłoni. Dlaczego to wszystko  jest tak bardzo skomplikowane, tego chyba nawet ten najwyższy nie wie. Pod powiekami gromadziły mi się łzy. Walczyłam sama ze sobą, to najtrudniejsza walka podobno. Wygra albo serce, albo rozum, a co jeżeli to jest mocne i to jest mocne? To wojna nie do wygrania. Postanowiłam, że wezmę się w garść. Moja jedyna szansa.  Ścisnęłam dłoń w pięść i się odwróciłam.
- Kocham Cię, kretynie! - Krzyknęłam w emocjach.
- Shadow... - usłyszałam, a ten zbliżał się do mnie. W życiu mówią, że trzeba robić rzeczy niespodziewane. Dobra.. Nie mówią, ale w tamtym momencie zrobiłam coś czego nigdy bym nie zrobiłam. Chwyciłam sukienkę lepiej i podbiegłam lądując w ramionach Enza mając usta na jego. Widocznie nie zdziwiło to tylko mnie. Chłopak złapał mnie lepiej, żebyśmy oboje nie polecieli, i nie spodziewając się dopiero po chwili oddał pocałunek. Po chwili spojrzałam w jego oczy kciukiem głaszcząc jego policzek. Położył swoją dłoń na mojej.
- Teraz rozumiesz?
- Rozumiem, ale nie chcę byś podejmowała pochopne decyzję.
- Kocham cię - szepnęłam wprost w jego usta patrząc ciemne oczy. Powiedziałam to. Wreszcie przyznałam się do swoich uczuć.  Schylił się i oparł czoło o moje.
-Żebyś wiedziała jak ja ciebie...- Chwila  była, a ja trwając w niej, po chwili się odsunął i założył mi swoja bluzę na ramiona.
- Zmarzniesz...
-Zapominasz, że gorący chłopak jestem - wziął mnie pod tak zwane skrzydło i powoli zaczął prowadzić. Usłyszałam dźwięk sms'a.
- Przepraszam - wyciągnęłam komórkę.
       'Brawo. Amber się rozryczała i w złości przyznała się do kłamstwa.. Wszystko nagrałam.' - Tak brzmiała wiadomość od Rozalii. Byłam szczęśliwa. Drugi dowód przeciwko niej.
- Yhym... - mruknął chłopak.
- Dziękuję, Lorenzo... Pójdę już do domu..
- Odprowadzę Cie - złożył czuły pocałunek na mojej głowie. Ruszyliśmy powolnym krokiem. Byłam tak szczęśliwa, że go mam. Przytuliłam się lekko się do niego. Tak nam minęła droga do domu. Było dość chłodnawo, mimo jego kurtki zaczęłam drżeć.
- Chodź, zmarzlaku - zaśmiał się. Nim się obejrzałam niósł mnie na rękach.
- Zwariowałeś...
- Powinnaś być przyzwyczajona.
- Do czego niby?
- Że zwariowany jestem. W sumie... Do noszenia na rękach też- nie skomentowałam tego. Blask ksieżyca oświetlał nasze twarze. Co jak co, ale Enzo zrobił się jeszcze bardziej przystojny. Wtuliłlam się w jego klatkę piersiową i przymknęłam oczy. Wąchałam jego zapach, który uwielbiałam, a wręcz kochałam. Westchnęłam ciężko a echem odbijał się dźwięk jego stukających butów. Gdzieś w tle grał malutki świerszczyk. Wszystko wydawało się być piękniejsze niż zwyke. Bardziej romantyczne i pełne miłości. Tak, Shadow wyraźnie się  czegoś naćpałaś. Nieważne czego, ale przestań - pomyślałam. Stanęłam na nogach. Patrzył na mnie nie spuszczając wzroku z mojej twarzy.
- Dziękuję - szepnęłam trzymając dłoń na klamce.
- Nie masz za co - cmoknął mnie w polik, a ja weszłam do środka. Ten odszedł gdy w korytarzu przestało się palić światło.
        Wpadłam do pokoju i skakałam ze szczęścia. Moje serducho waliło jak szalone. Przyznając się do uczuć względem Lorenza. Odkąd się pojawił, moje życie obróciło się o 360 stopni. Coś nierealnego stało się prawdą. Boże, byle by był kolejny taki dzień... Niestety. Coś co się wydarzyło dobrego teraz, jutro może być kompletnie źle.




****
Naskrobane na komputerze, jakoś się go dało radę uruchomić. 
Kiedy kolejny? Nie mam pojęcia.
Każdy komentarz teraz jest znaczący!
Pozdrawiam serdecznie!




9 komentarzy:

  1. Ty wredna szujo! Większość była jedynie do skopiowania, a rozdział dopiero dziś?! Ja się obrażam!
    Świetnie to zrobione i wgl, ale będziesz się musiała wysilić nad udobruchaniem mnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, droga Wathewo, bez nerwów XDD
    Ja się mega cieszę, że nareszcie nowy, na ryjku cały czas mama uśmiech.
    Kassie, Kassie... Coś ty narobił? I tak d niczego to nie poprowadziło. I.... NARESZCIE są razem :D
    Jaka radość XDDD
    Pozdrawiam i przesyłam zapas weny, który jak najprędzej proszę zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem po prostu zrozpaczona. Czekam na rozdział z nadzieją, że to sie wydarzy i w ogóle i że coś jeszcze będzie a tu co?
      Okazuje sie, ze cały rozdział znałam od dawna xd
      W sumie to moge sie czuć z tego powodu zaszczycona... xd

      Usuń
    2. I tak cala fabule znasz..

      Usuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
    Kurczaczek, kurczaczek, kurczaczek. Na początku chciałabym powiedzieć cześć, no więc cześć :) Po tak długiej nieobecności wreszcie zaszczyciłaś nas kolejnym rozdziałem. Sprawdzałam jak co rano wszystkie blogi, które czytam i paczam, a u ciebie nowy rozdział. No myślała, że zaraz zawału dostanę. Szybciuśko zabrałam się do czytania i OMG,co tu się działo. O kosmosie! Czy ty to widzisz?! Lorenzo... *i te moje spojrzenie - bezcenne*. Awww... słodko. Ale mam nadzieję, że skoro już są razem (chyba xD) to ty tu nie będziesz nam dawał heppi end'u, no nie? Opowiadanie ma jeszcze żyć!!! (jestem trollem XD). Dobra, dobra, ja tu jakieś żale z siebie wyciskam, a ty tu pewnie ziewasz czytając mój komentarz ;-;. Pozdrawiam, życzę dużo weny twórczej, czasu oraz cierpliwości w pisaniu. Wracaj nam tu prędko z następnym rozdziałem, bo znajdę! :))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo. Jak uroczo. Już nie mogłam się doczekać, aż wyzna mu swoje uczucia. To było tak widoczne, że aż biło po oczach. Ale ku mojemu wielkiemu szczęściu, wszystko poszło w odpowiednim kierunku.
    Rozdział świetny. Kocham.
    Życzę dużo weny do pisania kolejnych, cudownych rozdziałów. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze dużooooooooo. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę Shadow, że była na tyle odważna, by wyznać komuś swoje uczucia. Serio ;-;
    Rozdział wyszedł bardzo dobrze, miło się czytało. Szkoda tylko, że taki krótki. Co do fabuły- ogólnie podoba mi się. Ale znając Ciebie, niedługo znowu coś się popsuje.
    Tak więc pozostało mi jedynie czekać na następny rozdział i happy end. Byle szybko xD
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń